Prace związane z modernizacją muszli koncertowej w buskim parku zdrojowym dobiegły końca.
Efekt inwestycji realizowanej całkowicie ze środków budżetu gminy, wzbudza zainteresowanie wśród spacerujących zdrojowym alejkami kuracjuszy jak i również wśród mieszkańców miasta, w szczególności tych, którzy muszlę w „starej odsłonie" znali od lat.
Zmodernizowany obiekt robi duże wrażenie. Z jednej strony podobny do tego który był, a z drugiej jednak inny. Wnętrze nowej muszli wyłożone jest efektowną boazerią w kolorze naturalnego drewna. Podłogę sceny tworzą deski z modrzewia syberyjskiego o specjalnej fakturze pozwalającej na swobodny odpływ wody z opadów deszczowych. Zarówno drewno użyte do wykonania wnętrza obiektu jak i jego sceny odpowiednio zakonserwowano i zabezpieczono przed działaniem szkodników oraz przed negatywnym wpływem czynników atmosferycznych.
Kopuła budynku od jego zewnętrznej strony została pokryta blachą tytanowo-cynkową składającą się z gotowych elementów w kształcie rombów.
U stóp sceny utworzono trzystopniowy podest z bloków granitowych, który może służyć jako siedzisko, szczególnie dla tej młodszej publiczności. Na sceną prowadzą schodki umieszczone po obu jej stronach. Dodatkowo zabezpieczono je balustradami, wykonanymi z nierdzewnej kwasoodpornej i satynowanej stali.
Została ponadto wykonana wewnętrzna instalacja elektryczna, która pozwoli na swobodne podłączenie sprzętu muzycznego i nagłaśniającego, a specjalne oświetlenie zapewni natomiast dobrą widoczność, a także dostarczy pozytywnych wrażeń wizualnych.
W odróżnieniu od starej muszli nowa posiada kompleksowe zaplecze dla obsługi sceny koncertowej, o powierzchni 12 m kwadratowych z wyodrębnionym pomieszczeniem garderoby oraz magazynu podręcznego.
Nowa muszla z pewnością nie tylko upiększyła centralną część parku, ale również stała się atrakcyjniejszym i bardziej komfortowym miejscem dla artystów. Mogli się już o tym przekonać wykonawcy, którzy mieli okazję stanąć na jej przysłowiowych deskach podczas tegorocznych majowych Buskich Spotkań z Folklorem.
Tekst i foto AR