Twardowski był szlachcicem po mieczu i kądzieli. Chciał wynaleźć środek na nieśmiertelność. Wyjechał więc z Krakowa, gdzie leczył ludzi, na Pogórzu. Tutaj przywołał diabła i własną krwią podpisał cyrograf podsunięty przez biesa. Wśród wielu warunków wypisanych w umowie jeden był najważniejszy: dopóki Twardowski nie znajdzie się w Rzymie, diabeł nie ma prawa do jego ciała i duszy.